Płot dzieli moją wspólnotę z konsulatem Francji w Jerozolimie. Flagi do połowy opuszczone, a moi dwaj współbracia znad Sekwany…smutni. Poszedłem na spacer z Moniką, moją niezwykłą znajomą – podróżniczką i gadaliśmy długo o tym, co się stało wczoraj w Paryżu, o tym co się dzieje teraz w Europie, na jakim jesteśmy teraz zakręcie historii. W naszej wspólnocie w Jerozolimie pracują muzułmanie – cudowni ludzie o jasnych i radosnych oczach, mimo wielu trudności, które napotykają w życiu. Nufuz, pracownica w kuchni to nasza mama. I terroryzm to wszystko teraz niszczy, strach i niechęć wkrada się w kości i mieszka tam. Jak z tego wybrnąć? Terroryści chcą byśmy się bali, ale chcą też, byśmy opuścili ich terytoria. Jak z tego wybrnąć? Jak być mądrym w tej szkodzie? Po zamachach w Paryżu sytuacja się zaostrza – nie możemy mówić, że ludzie, którzy się boją i chcą zamykać granice przed uchodźcami są od razu bandą ksenofobów, nie w tej sytuacji. Nie możemy też dać się ponieść strachowi i zamknąć się całkowicie, krzycząc po drodze „Polska dla Polaków”, krzywdząc mniejszości mieszkające w naszym kraju, jak tego Syryjczyka w Poznaniu…Jak się zachować? Jak w tej sytuacji być chrześcijaninem? Nie wiem, wiem tylko, że w tak trudnych okolicznościach dopiero okazuje się co to znaczy nim być.
Tak idąc sobie z Moniką przez dolinę Cedron, przez którą prowadzono Jezusa, skutego w kajdany, bitego, do domu Kajfasza (J 18, 12-14), rozmyślaliśmy o tym wszystkim i czuliśmy bezsilność. W tej samej dolinie jednak, na samym jej dnie jest sadzawka Siloe, w której Jezus kazał się obmyć ślepemu, a ten odzyskał wzrok, posłuchajcie:
Myślę, że to nie przypadek – w tej samej dolinie jest sporo cierpienia i bólu oraz przejrzenie na oczy. Jezus w Ewangelii Mateusza mówi nam tylko to, czego sam się dobrze nauczył: „Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie (Mt 5, 43-45).